Wiele rzeczy postępuje do przodu, a internet często zastępuje współczesnym wyjście na zakupy czy do kina. Czasami nawet i w obecnej erze mobilnej wygody ciężko nam jest zaufać sklepom “online”.
Każda z nas - kobiet, lubi choć od czasu do czasu wyglądać pięknie, świeżo i niekoniecznie wydać na ten cel niewiadomą ilość pieniędzy. Postanowiłam zaryzykować. Zamówiłam kilka kosmetyków w jednej z internetowych drogerii o podejrzanie niskich cenach. Mowa o kosmetykizameryki.pl. Nazwa dość śmieszna, taka "światowa", jakby trochę na siłę. W każdym razie nie to jest najważniejsze.
Czy warto zamawiać z takich stron? Zapraszam do przeczytania posta. :)
Czy warto zamawiać z takich stron? Zapraszam do przeczytania posta. :)
Na samej witrynie internetowej drogerii dostęp do wszelkich kategorii jest wygodny i łatwo można znaleźć to, czego szukamy. Ot, żadna rewelacja: wybieramy interesujący nas produkt, dodajemy do koszyka i gotowe. Opcji przesyłki jest wiele: paczkomaty, przesyłka polecona, kurier, a zapłacić można zarówno poprzez zwykły przelew jak i pobranie.
Wybrałam paczkomat, który jest nawet w moim małym mieście, nie kosztuje dużo, a przesyłka jest ekspresowa!
Do rzeczy: zamówiłam niewiele: maskarę Maybelline Rocket Volume, podkład firmy Revlon - Nearly Naked i trzy szminki: dwie firmy Manhattan (Perfect Crea i X-TREME LAST) i jedną Make-up Revolution Lipst. Co do tej ostatniej, to niezbyt wiem czy to jest nazwa, czy jakiś zwykły brak “marki”, bo znam się na tym tak samo jak na balecie.
Przelew zrobiłam około godziny 21 w niedzielę, w poniedziałek rano paczka została nadana, a we wtorek miałam ją już w paczkomacie. Była ładnie zapakowana, a kosmetyki zostały otulone folią bąbelkową. Na pierwszy rzut oka można było zauważyć “kod rabatowy - niespodziankę” mający najpewniej zachęcić klientów do następnych zakupów.